W stanie zagrożenia

Nie ma życia we mnie
nie ma go wokoło
Nie słyszę nie widzę
jestem „niepokojem”

Zastraszoną myszką
której też się boję
Strach mnie obejmuje
zamyka podwoje
Nie ma wejścia wyjścia
rządzi „beznadzieja”

—–

Popłacz sobie popłacz
oby nie za długo
Krótki płacz oczyszcza
długi płynie strugą
co zatapia oczy
nie widzisz nie czujesz
uścisku pomocy

Nie zalewaj łzami
zagrożenia życia
zabraknie mu siły
by co złego wyciąć